czwartek, 3 marca 2016

Hike VII

 *Pierwsza wersja tego rozdziału miała ok. 1500 słów i składała się z dokładnego rozwinięcia sytuacji niżej opisanych. Niestety nie mogłam go dodać ponieważ chwilę przed publikacją niechcący go usunęłam. Ten rozdział jest takim ostrym streszczeniem tego co się wydarzyło w pierwszej wersji.*

Rano Gabriel przyszedł mnie obudzić ale już nie spałam. Zrobił mi jajecznicę na śniadanie.
Potem oglądaliśmy nagrania z kamer ulicznych z dni po wybuchu epidemii. To było straszne. Ludzie zachowywali się jak zwierzęta. Rzucali się na siebie i mordowali się gołymi rękami. Krew była wszędzie.

Chłopak zauważył, jakie wyrażenie wywarły na mnie filmy i stwierdził, że przez wrażliwość będzie mi trudnej.

Zaproponował spacer do lasu. Wybraliśmy się tam zaopatrzeni w plecach i strzelbę, które miał Gabriel i nóż który dał mi.

Podczas tego wyjścia dużo rozmawialiśmy, bardzo dobrze nam to szło. W lesie postanowiliśmy poczekać owoców aż trafiliśmy na jagody.

Kiedy nazbieraliśmy prawie całą reklamówkę owoców udaliśmy się nad małą rzekę żeby umyć ręce.

Kątem oka zauważyłam dziwny ciemny kształt za krzakami. Chłopak stanął przede mną ze strzelbą w gotowości. Owy gość szybko przeszedł do ataku. Wyłonił się zza krzaków i rzucił na mojego towarzysza. Ten bez ostrzeżenia strzelił do stwora, który padł trupem.

Zwierzę wyglądało okropnie. Przypomniało wielkiego psa z długimi kłami, przekrwionymi oczami. Miał wystające żebra i chude łapy. Musił długo głosować.

Zbyt długo wpatrywałam się w ciało mutanta. Kiedy Gabriel dotknął mojego ramienia by zabrać mnie z miejsca, ja pomyliłam się i zwymiotowałam. Wszystko co miałam do tej pory w żołądku znalazło się na mchu.

Poczułam się zażenowana. Nie dość, że zwymiotowałam z. TAKIEGO powodu to jeszcze Gabriel to widział.

Kiedy stałam pochylona łzy zaczęły zbierać mi się w oczach.

Chłopak pogłaskał mnie po plecach i podał chusteczkę. Wytarłam je, a potem wypłukałam jeszcze woda z butelki, którą od niego dostałam.

Po chwili, kiedy się uspokoiłam ruszyliśmy z powrotem do domu.

Bardzo szybko minęła mi droga powrotna. Byłam zbyt zmęczona na rozmowę.

Kiedy znaleźliśmy się w domu umyłam się tylko i zasnęłam praktycznie od razu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz